Strona główna | Mapa serwisu | English version




dla ELSAURIA
News > Wywiady > dla ELSAURIA
Wywiad dla Agencji Artystycznej "ELSAURIA"


1. Skąd pomysł na stworzenie kapeli i czy to wynikło z Waszych zainteresowań muzycznych czy chcieliście robić to co Was ,,jara"?

 
Marek (gitara): kapelę założyłem Ja z Norbertem dawno, dawno temu. Razem z nami był w tedy też mój szkolny kumpel Łukasz Grabalski. No i tak, masz racje założyliśmy kapele głównie dlatego że chcieliśmy robić coś co nas jara, a po za tym chcieliśmy zarobić miliony dolarów , mieć mnóstwo panienek i prowadzić życie rockendrollowca. Tak to wtedy widziałem. Miałem 14 lat, he he he.
Dominika (bas): Ja przylaczylam sie nieco pozniej, ale tez bylo to ho, ho, temu. Lat mialam 16 czy 17, muzyka oczywiscie sie interesowalam, a ze po domu paletala sie stara akustyczna gitara, to grywalam na niej od czasu do czasu. Pozniej kupilam basowke i w tym przypadku granie samemu to juz mniejsza frajda, wiec jak pojawila sie mozliwosc dolaczenia do kapeli, oczywiscie skorzystlalam.
Stachu (wokal): Zawsze lubiłem się „drzeć” i los chciał że spotkałem na swojej drodze życiowej najpierw Dominikę a potem Marka, muzyka mnie zawsze kręciła a kapela zaczęła mnie jarać potem.  

2. Pewnie wszystkich waszych fanów nurtuje pytanie skąd pomysł na nazwę kapeli?

 
Marek (gitara): Nazwa powstała pod wpływem tekstu kapeli Slash’s Snakepit, w którym jest mowa o typowym hustlerze w rozumieniu amerykańskim. Dołożyłem do tego Junk i tak to wyszło. Wówczas gdy to wymyśliłem miałem zupełnie co innego w głowie i obecnie nie do końca się z tym utożsamiam. Nazwa miała dawać do zrozumienia, że żyjemy w świecie, w którym głownie chodzi o to aby każdego i wszystko sprzedać po jak najlepszej cenie. Reszta się nie liczy. Może to nie jest wogóle czytelne w nazwie Junk Hustler na pierwszy rzut ucha, ale generalnie chodziło o wyrażenie właśnie takiej postawy. A tak naprawdę wówczas to podobało mi się jak to brzmiało a reszta kapeli to zaakceptowała albo było im wsio ryba i tak zostało do dziś. Oto cała historia z nazwą.
Dominika (bas):
Stachu (wokal): Nas też nurtuje to pytanie.

3. Jak wyglądały Wasze początki jak zaczynaliście swoją przygodę z muzyka nie mając własnego sprzętu skąd go załatwiliście ponieważ w tamtych czasach nie było to łatwe i co najważniejsze gdzie odbywały się Wasze próby?

 
Marek (gitara): Hmm, pierwsze próby graliśmy w zakładzie fryzjerskim moich rodziców. Tak więc sala był a za free. Mieliśmy szczęście. Później dość szybko przenieśliśmy się do Domu Kultury ‘Arsus” w Ursusie (Warszawa). Sprzęt był dość lipny, jak to na początku. Radio Unitra z kolumnami  przynosił Grabalski. Ja kupiłem gitarę basową Defil (na której grał Grabalski), a później solową elektryka Trellę. Pierwsze gary zrobiłem sam - dla Norberta. Z beczek po smole (takich grubych tekturowych) i z naciągów z taśmy cos al’a McGyverowskiej. Później dość szybko Norbert kupił sobie swoje pierwsze gary.    
Dominika (bas): Kiedy ja dolaczylam gralismy w salce pod widownia kina w Ursusie. Sprzet tam jakis juz byl, nie wiem czy Domu Kultury czy innych kapel, ale wystarczalo, jak przynosilam gitare i kawalek kabla.
Stachu (wokal): kupiłem swoją pierwszą i przed, przed ostatnia gitarę od kolegi z podstawówki chyba za 30 PLN. Nauczyłem się kilku chwytów i kilku numerów. Śpiewałem i grałem, potem na imprezach piłem grałem i śpiewałem. Kiedy w liceum poznałem Marka postanowiłem tylko śpiewać. Napisałem kilka wersów i powstały pierwsze numery.
Marcin (gitara): Wszystkie nasze kawałki tworzymy intuicyjnie, gramy tak jak czujemy i umiemy. Nigdy nie zakładaliśmy sobie że będziemy tworzyć w określonym stylu. Kiedy ktoś z nas  przynosi na próbę riff czy pomysł na nowy numer to oczywiście ma jakąś wizję tego w jakim stylu chce go zrobić ale i tak po przerobieniu go przez kapelę wychodzi coś zupełnie innego. Myślę, że dlatego nasza muzyka jest taka oryginalna, my nie umiemy grać inaczej jak tylko po swojemu.  

4. Czy z założenia wyszliście że taki gatunek muzyki chcecie tworzyć czy z czasem, eksperymentowaliście i powiedzieliście sobie ,,to jest to,, ?

 
Marek (gitara): Ja zawsze chciałem grać mieszankę tego czego słuchałem i co mnie inspirowałem. Na pewno to co teraz gramy nie jest jeszcze spełnieniem moich aspiracji. Słuchałem głównie grunge, metalu i rocka, no i nadal słucham. 
Dominika (bas): Zalozenia jakies sa, tzn. ma je przede wszystkim autor riffu, ktory jest w danym momencie obrabiany. Pozniej kazdy cos od siebie doda i wychodzi to, co wychodzi. Czesto cos innego niz zakladano. Nie wiem czy juz powiedzielismy „to jest to”, chyba jeszcze nie.
Stachu (wokal): To dziwne ponieważ każdy członek kapeli preferuje nieco inne brzmienia, łączy nas jedno zamiłowanie do mocniejszego uderzenia a składowe naszych gustów dają wypadkową w postaci Junk Hustler.
Marcin (gitara): Wszystkie nasze kawałki tworzymy intuicyjnie, gramy tak jak czujemy i umiemy. Nigdy nie zakładaliśmy sobie że będziemy tworzyć w określonym stylu. Kiedy ktoś z nas  przynosi na próbę riff czy pomysł na nowy numer to oczywiście ma jakąś wizję tego w jakim stylu chce go zrobić ale i tak po przerobieniu go przez kapelę wychodzi coś zupełnie innego. Myślę, że dlatego nasza muzyka jest taka oryginalna, my nie umiemy grać inaczej jak tylko po swojemu.  

5. Kapela zmieniała skład a czy zmieniała się muzyka jaką tworzyliście ?
 
Marek (gitara): Tak, zmieniała się. Powoli, ale jednak się zmieniała. Dojrzewaliśmy przez ten czas a wraz z tym nasza muzyka.
Dominika (bas): Zmieniala sie i nadal sie zmienia, wydaje mi sie ze z czasem robi sie coraz bardziej urozmaicona, i dobrze. Obecny kierunek zmian mi sie podoba.
Stachu (wokal): panta rei.
Marcin (gitara): Kiedy wstąpiłem w szeregi zespołu opracowałem partie gitarowe Arka (poprzedni gitarzysta) od nowa. W niektórych utworach gram częściowo to co grał mój poprzednik ale przede wszystkim zrobiłem dużo własnych gitar (z lenistwa i braku umiejętności skopiowania gitary Arka). Stare kawałki JH nabrały innego charakteru. Na koncertach często dwie gitary grają teraz te same riffy. Nasze brzmienie stało się bardziej masywne i wyraźne. To jeżeli chodzi o stary repertuar natomiast nowe numery, te które stworzyliśmy w ciągu ostatniego roku są bardziej rozbudowane i melodyjne, zaczeliśmy używać efektów gitarowych: chorusa, delaya. W naszej muzyce pojawiło się więcej przestrzeni.  

6. Jak udało się Wam zachować niezależny charakter zespołu przez tyle lat nie dostaliście żadnej propozycji nagrania dema w profesjonalnym studio ?

 
Marek (gitara): No właśnie było i jest nadal tak jak mówisz. Nie mieliśmy nigdy takiej propozycji. Może to wynika z braku promocji albo po prostu z braku tego „ czegoś” w samej naszej muzyce, ale póki co mam to głęboko w dupie. Nie chciałbym robić tego wyłącznie dla kasy.
Dominika (bas): Nie wiem czy taka propozycje mozna dostac tak po prostu, trzebaby w tym kierunku troche podzialac i w naszym przypadku chyba bardziej sie zdyscyplinowac. Dla mnie glowna przyjemnoscia plynaca z kapeli jest granie samo w sobie i chyba stad zbyt mala motywacja do ataku na tzw. profesjonalny rynek fonograficzny.
Stachu (wokal): Też zadajemy sobie to pytanie. W naszym kraju niezwykle trudno jest być niezależną kapelą a nam się to udaję. Dlaczego? J
Marcin (gitara): Nasze kompozycje nie należą do tych łatwo wpadających w ucho. Gramy ciężko, hałaśliwie, gramy dużo riffów. Kawałki są połamane rytmicznie, źle się do nich tupie nogą podczas jedzenia kotleta. Kiedy tworzymy unikamy schematu zwrotka-refren. Na ogół w jednym kawałku jest kilka różnych klimatów. Utwór często rozwija się w zupełnie inny sposób niż sugeruje to jego początek. Ciężko się słucha takiej muzyki np. w radio bo trzeba się na niej skupić.

7. Jak wyglądał Wasz pierwszy koncert czy graliście na nim swoje własne kompozycje czy jak większość początkujących zespołów graliście covery ?
 
Marek (gitara): Pierwszy z najpierwszych w naszym istnieniu (że się tak wyrażę) był koncert w ramach dyskoteki młodzieży z mojej podstawówki w osiedlowym Klubie „Miś”. Zagraliśmy tam kilka coverów bez wokalu – ale nie nazwał bym tego koncertem. A pierwszego koncertu w obecnym składzie nie pamiętam już gdzie i kiedy się odbył. Może ktoś inny pamięta to niech powie?
Dominika (bas): Pierwszy koncert w obecnym (czyli dosyc swiezym) skladzie to, o ile dobrze pamietam, impreza plenerowa na Goclawiu w czasie zeszlorocznej Wielkiej Orkiestry. Temperatura na minusie ale atmosfera bardzo pozytywna. A moj koncertowy debiut w kapeli to bodajze przeglad amatorskich zespolow w domu kultury nie pamietam ktorym. I oczywiscie gralismy nasze kawalki, z coverami zawsze mamy pod gorke - ciezko wybrac kawalek, do ktorego nikt nie zglosi zastrzezen ze za nudny albo za trudny, albo jeszcze costam.
Stachu (wokal): Pierwszy koncert (z moim udziałem) odbył się w pubie pod papugami w Ursusie przy parku z górką i stawem. Wszyscy mieliśmy po około 17 lat. Dobry sprzęt pożyczony od Dominiki Taty sprawił że było głośno i nie wyraźnie. Graliśmy wyłącznie nasze kompozycje. Pamiętam że byłem dumny mimo że nikt nas wyraźnie nie słyszał.

8. Jaki jest podział obowiązków w zespole kto jest odpowiedzialny za teksty a kto za muzykę ?

 
Marek (gitara): Ja i Marcin komponujemy riffy i składamy wstępnie kawałki. Później wtrącam się do wszystkiego i zmieniamy lub nie na mój wniosek coś w kawałku. W zależności jak bardzo chce się walczyć swoje pomysły pozostałym członkom, no i oczywiście w zależności od tego ile w tym racjonalności.
Dominika (bas): No wlasnie, mi o swoje pomysly zazwyczaj nie chce sie walczyc, poza tym przerasta mnie koniecznosc wytlumaczenia o co mi chodzi. Przychodze na prawie gotowe, czyli dorabiam podklady do riffow ulozonych przez kolegow gitarzystow, po wysluchaniu wytycznych odnosnie planowanego klimatu kawalka. Czasami sie do nich stosuje, czasami nie, a czasami wytyczne same spontanicznie sie zmieniaja. Roznie bywa, ale w wiekszosci podoba mi sie to, co z tego wychodzi.
Stachu (wokal): ja piszę teksty i staram się wywalczyć jak najwięcej swojego nie tylko w wokalu. Coś zawsze uda mi się wywalczyć i dlatego nie frustruje i nadal jestem w kapeli. Mam wrażenie że tez coś komponuje.
Marcin (gitara): Stach przychodzi z tekstem jak już mamy wstępnie gotowy numer. Potem składamy to wszystko do kupy zaczynamy ulepszać tu i tam, potem wszystko zmieniamy, dokładamy dwa nowe riffy, solówkę, w międzyczasie wokalista gubi kartkę z tekstem i wymyśla nowy, lepszy. Potem Marek ma pomysł na intro, które okazuje się być takie fajne, że dokładamy je jeszcze kilka razy w środku kawałka jednocześnie wywalając z niego inny riff z którego robimy osobny numer do starego tekstu Stacha, który znalazł zgubioną kartkę pod nogą stołka perkusisty. Tak wygląda tak zwana  praca na próbie ale to wszystko działa, wychodzą z tego oryginalne kawałki.

9. Mimo że zespół powstał w 92 roku, czemu ma tak mało sukcesów na różnych przeglądach i nie braliście udziału w nich czy była duża konkurencja ?

 
Marek (gitara): Jedno i drugie.
Dominika (bas): I chyba jeszcze trzecie, za co mi sie regularnie obrywa, czyli zerowy ruch sceniczny – a na przegladach to pomaga, kiedy trzeba jakos zwrocic na siebie uwage w 10 minut. Ale moze kiedys bedziemy grac tak swietnie, ze skakanie po scenie nie bedzie potrzebne, ja mam taka nadzieje.
Stachu (wokal): Zespół istnieje od 2000 r. Marek z Norbertem grają od dawna ale nie była to „nasza” kapela. Sukcesów nie ma bo jesteśmy ciężkostrawni. Poza tym na sukces trzeba ciężko pracować…………  

10. Czym jest dla Was muzyka i zespół czy stoi on na 1 miejscu w Waszym życiu ?

 
Marek (gitara): W moim stoi dość wysoko, ale nie najwyżej. Zaraz po Bogu i żonie. Kapela to jest moje najważniejsze hobby. Nie przynosi mi żadnych dochodów, wręcz ujmuje, a i tak się tym zajmuje. Wiele zrobiłem i robię sam. Po prostu nie mogę czasami bez tego żyć.
Dominika (bas): Nie na pierwszym miejscu, ale na pewno jest dla mnie wazny. Najbardziej to doceniam podczas przerw w dzialalnosci zespolu, wtedy widze ze tego grania mi jednak brakuje.
Stachu (wokal): W moim życiu wypełnia spora lukę, czuję naturalną potrzebę wyżycia się na wokalu i opisania tego co widzę. Dodatkowo, słysząc muzykę graną na żywo jeży mi się włos na głowie i czuję podnietę. Jednak na pierwszym miejscu jest moja rodzina.
Marcin (gitara): Są takie momenty na próbie czy na koncercie, że czujemy że to co robimy ma sens, czujemy że wychodzi. Zespół staje się jedną maszyną złożoną z wielu części. Następuje synergia, brzmienie wszystkich instrumentów stapia się w jedno i powstaje muzyka. Ja gram właśnie po to czyli właściwie gram dla samego grania. Muzyka sama w sobie jest powodem dla którego warto się nią zajmować.      

11. Jakie macie plany na kolejne lata działalności zespołu ?
 
Marek (gitara): Chciałbym żeby kapela nagrała demo, ładne i profesjonalne, a potem pierwszy album, no i oczywiście grała jak najwięcej koncertów, nawet za kompletne free.
Dominika (bas): Ja bym chciala znalezc troche wiecej czasu dla kapeli, no i oczywiscie przyczynic sie do realizacji w/w celow. Zobaczymy, moze sie to uda...
Stachu (wokal): tworzyć, grać i koncertować
Marcin (gitara): Zamierzamy też nagrać kolejny teledysk, tym razem z użyciem bardziej profesjonalnego sprzętu.

12. Mimo zmiany składu nazwa jest cały czas taka sama nie zastanawialiście się nad jej zmianą ?

 
Marek (gitara): Zastanawialiśmy się , ale nie zmieniliśmy. Nie było aż tak silnej motywacji, aby to uczynić. Po za tym, póki co, nasza nazwa dla mnie daje rade.   
Dominika (bas): Tak, pomysly na zmiane nazwy byly, ale nie bylo pomyslow na nowa nazwe, wiec chyba juz taka zostanie. Jak dla mnie jest ok, do nowej trzeba by sie od nowa przyzwyczajac.
Stachu (wokal): Odejście Arka nie było historycznym wydarzeniem przyjście Marcina owszem ale nie ma to wpływu na nazwę.

13. Czy lubicie grać koncerty i nawiązywać kontakt z publiczności w końcu ona robi nastrój całej imprezy ?
 
Marek (gitara): Ja lubię zajebiście.
Dominika (bas): No pewnie!
Stachu (wokal): grać oczywiście lubimy a jeśli komuś się podoba to nawiązanie z nim kontaktu mamy już bankowe.
Marcin (gitara): Jeżeli koncert jest dobrze nagłośniony to owszem bardzo lubię grać. Przede wszystkim dobrze nam się gra w małych klubach gdzie scena jest blisko ludzi, gdzie widać, że ludzie reagują na to co słyszą. 

14. Jakie są stosunki między członkami zespołu i jaka atmosfera panuje na próbach ?
 
Marek (gitara): Mamy bardzo mało czasu dla siebie po za salą prób. Bardzo rzadko się spotykamy po za nią w pełnym składzie. Atmosfera na próbach jest dość faszystowska. Każdy się jakoś spóźnia, ale jak już jesteśmy to mało rozmawiamy ze sobą, a dużo gramy podczas trwania próby. Czasami się kłucimy, o coś.
Dominika (bas): Na probach zazwyczaj usilujemy odtworzyc to, co ulozylismy wczesniej ale zapomnielismy, albo improwizujemy z zamiarem badz bez zamiaru zapamietania tego, co wyjdzie. Poza probami widujemy sie rzadko, ale znamy sie juz dosc dlugo, wiec chyba i dosc dobrze.Przynajmniej na tyle, ze mozemy sie swobodnie klocic i krytykowac.
Stachu (wokal): Nie chodzę więc nie wiem, ale z tego co mówią jest o.k.
Marcin (gitara): I dobrze, że się kłócimy, zawsze z tego wychodzą później konstruktywne rzeczy. Kiedy dołączyłem do zespołu byłem pod wrażeniem ile oni potrafią siedzieć nad jednym kawałkiem. Tutaj nikt nie gada o tym co ostatnio jadł na kolację czy jaki film obejrzał. Bardzo mi to odpowiada, kiedy tworzymy czuję, że ma to sens, że będzie konkretny efekt i że warto się męczyć.   

15. Kto się zajmuje organizacją koncertów i różnych wyjazdów czy macie do tego wyznaczona konkretna osobę czy każdy od siebie coś wnosi do zespołu ?
 
Marek (gitara): Uważam, że ja robię większość tej roboty, ale reszta również się niekiedy dokłada. Ale bardzo rzadko.
Dominika (bas): Wiekszosc wyszukuje i organizuje Marek, rola reszty to przede wszystkim zalatwienie sobie czasu wolnego w wyznaczonym terminie.
Stachu (wokal): Marek robi wszystko i gdyby nie to, że gra na gitarze, grałby na garach i na perkusji, że o wokalu nie wspomnęJ.

16. Jak oceniacie kondycje polskiego rynku fonograficznego łatwo jest
zaistnieć zespołowi takiemu jak Wasz ?
 
Marek (gitara): Bardzo trudno jest zaistnieć takiemu zespołowi jak nasz.  Ale póki co nie doświadczyliśmy trudności wynikających bezpośrednio ze specyfiki Polskiego rynku fonograficznego, bo się tak naprawdę jeszcze nawet o niego nie otarliśmy. Trudność w naszym przypadku wynika raczej z braku czasu dla kapeli każdego z poszczególnych członków i braku intensywnego działania w sprawach organizacyjnych. Uważam, że w Polsce można zaistnieć ale trzeba na to mieć zajebiście dużo czasu i uderzać w wiele punktów naraz, żeby coś wyszło.
Dominika (bas):
Stachu (wokal): jedyny rynek na jakim się znam to ten na którym mieszkam. Na pewno nie łatwo bo wystawiamy na sprzedaż produkt nierasowy, bardzo głośny i rzadko promowany przez media. W takich okolicznościach ciężko się z czymś przebijać. Nie znaczy to, że narzekam. Nie wiem jak reszta. Dopóki podoba mi się to co robimy będę widział w tym sens. Czy rynek nas potrzebuje, szczerze wątpię. Kondycja rynku jest taka jaka jest kondycja społeczeństwa im bardziej zróżnicowane społeczeństwo tym bardziej zróżnicowany rynek.

17. Skąd dowiedzieliście się o festivalu muzycznym Elsauria czy waszym zdaniem gdyby było większe zainteresowanie mediów takimi imprezami odbył by się jak miało to miejsce w poprzednich latach ?

 
Marek (gitara): Ja dowiedziałem się o tym z wyszukiwarki google J, wpisując ”przegląd kapel rockowych”, czy coś w tym rodzaju. Uważam, że samo zainteresowanie mediów nic by tu nie zmieniło. Sądze, że taka impreza powinna być przede wszystkim lepiej zorganizowana, lepiej rozreklamowana (głównie to!). Za mało „Was” we wszelkich możliwych stronach www związanych z koncertami, a można przecież to zrobić nie mając sponsorów. Z moich obserwacji wynik, że wiele stron z chęcią przyjmie info o jakimś wydarzeniu muzycznym zupełnie za free. Po za tym trzeba to rozgłosić w innych mediach niż tylko net, no a tu już pewnie jest gorzej bo to kosztuje i to sporo. 
Dominika (bas):
Stachu (wokal): Marek znalazł wasz festiwal ale mam wrażenie, że to wy nas znaleźliście a Marek dał się w to wrobić. Ciężko jest się ukrywać. Zawsze nas znajdą. J


dziękuję za wywiad

zapraszam do odwiedzenia forum Studia Agencji Koncertowej ,,Elsauria" www.forum.elsauria.pl


życzę sukcesów w dalszej działalności zespołu



junkhustler@wp.pl
,
tel.: 503-681-262, Warszawa, 2012
Wszelkie prawa zastrzeżone ©, JUNK HUSTLER, 2012, Copyright 2011 ©, All rights reserved, JUNK HUSTLER